Crossing the border

July 7, 2013

Andy mnie wzruszają od kiedy obejrzałam dokument o katastrofie lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571; zafascynowała mnie ta historia o cudownym ocaleniu i postanowiłam że któregoś dnia pokonam tę samą drogę którą przebył Nando Parrado.  Andy przekroczyłyśmy dwa razy lecąc do Buenos Aires, teraz czekała nas przeprawa drogą lądową. 

alive

przekraczanie granicy

Tym razem autobus był pełny więc musiałyśmy dzielić z Vamą jedno miejsce. Obok nas usiadł starszy Amerykanin który jechał do Santiago szukać swoją dawną miłość; poznałam też fotografa z Cheltenham wiozącego cały sprzęt i zaczęłam załować że nie wzięłam swojego Nikona d700, przydałaby się pełna klatka na te widoki;

Untitled-2 Untitled-3 Untitled-4 Untitled-5

Vama ucięła sobie drzemkę ale nie na długo bo dojechaliśmy wreszcie do granicy chilijskej. Zapomniałam już jak to jest jak się przekracza granice. Po kontroli paszportowej odbyła się kontrola bagażu, zgromadzono nas w ciemnym pomieszczeniu i wypuszczono psa. Trwało to dosyć długo;

Untitled-16

Po stronie chilijskej widoki były ciekawsze ale miałam dosyć tych zakrętów i nie mogłam się doczekać kiedy wyjedziemy z gór. Cała podróż z Mendozy do Santiago trwa około 8 godzin. Dostałyśmy nawet lunch, niezbyt smaczny;

Untitled-21 Untitled-31

Do Santiago dojechałyśmy późnym popołudniem, odnalazłam linię metra i bez trudu znalazłyśmy drogę do mieszkania Felipe.

chile autobusy

SHARE THIS STORY
Comments
EXPAND

Wspaniale! Andy to moje marzenie! Te majestatyczne góry zapierają dech w piersiach i zachwycają równie mocno jak przerażają!Czekam na więcej!
Pozdrawiam,
Ewela

Jakie cudne zdjęcia i córeczka zjawiskowa. Zajrzałam tu, bo planuję wyjazd do argentyny z dwójką nieletnich (córeczka ma dopiero rok). No i zastanawiam się, czy to ma sens. Jak myślisz?

Zdjęcia mnie urzekły. Bedę do was zaglądać.
Wszystkiego dobrego odważne dziewczyny,
Kasia

Myślę że ma sens. Zależy jeszcze gdzie chcesz jechać – podróże autobusem jednak trochę wykańczają.

Widoki rewelacyjne, a pomimo słabszego sprzętu i tak udało Ci się je uchwycić w piękny sposób.

Bardzo się cieszę, że znalazłam Twój blog, bo wybieramy się z córką do Ameryki Południowej i szukam w sieci i inspiracji i informacji o tym, gdzie inni dziecko włóczyli ;))))
Zapisuję blog do ulubionych i czekam cierpliwie na ciąg dalszy 😉

PS. Fantastyczne zdjęcia!

super, a gdzie dokładnie jedziecie? my napewno tam wrócimy na dłużej. pozdrawiam,

Planujemy Chile, Boliwię i Peru. Być może jeszcze Argentynę, ale nie wiem, czy starczy nam czasu i czy będzie się nam chciało tak dużo tłuc autobusami 🙂